***
W jaskini było duszno i ciemno. Porozrzucane na ścianach ślady krwi niepokoiły Penelop. Ignis nie zwracał uwagi na to co mówi do niego towarzyszka, interesowało go tylko gdzie wyjdą i czy w ogóle wyjdą. Źródło światła wirowało dziko, pod wpływem od czasu do czasu przelatujących nietoperzy. Obydwoje ciężko oddychali. Im bardziej zagłębiali się w jaskinię, tym bardziej było cieplej i duszniej. Ciemny dym coraz bardziej ich pochłaniał. Nagle lis stanął i nasłuchiwał.
- Co jest? -- spytała zdenerwowana dziewczyna.
- Co jest? -- spytała zdenerwowana dziewczyna.
- Szzzzz -- uciszył ją. -- Wsłuchaj się.
Zrobiła to co kazał jej towarzysz - nasłuchiwała. Słyszalny był ogień, jakieś krzyki i przerażający ryk. Zmieniacz chwilę się zawahał, ale w końcu ostrożnie ruszył na przód. Penelop z niepokojem dołączyła do niego. Szli tak cicho, jak potrafili. Czasami brunetce serce chciało wyskoczyć z jej klatki piersiowej, na dźwięk strasznego, niskiego ryku.
Kilkanaście metrów przed nimi pojawiło się światło, a wraz z nim fala gorąca. Opiekun dziewczyny zgasił swoje źródło światła, a ona zaraz po nim i ukryła swoje skrzydła. Przez ledwo widoczne skały, Penelop nieźle się otarła i poobijała. Kilka metrów przed końcem korytarza, ktoś mocno uderzył dziewczynę w głowę przez co straciła przytomność. Lis widząc ją upadającą szybko się odwrócił, ale postać wbiła mu strzałkę usypiającą.
Zrobiła to co kazał jej towarzysz - nasłuchiwała. Słyszalny był ogień, jakieś krzyki i przerażający ryk. Zmieniacz chwilę się zawahał, ale w końcu ostrożnie ruszył na przód. Penelop z niepokojem dołączyła do niego. Szli tak cicho, jak potrafili. Czasami brunetce serce chciało wyskoczyć z jej klatki piersiowej, na dźwięk strasznego, niskiego ryku.
Kilkanaście metrów przed nimi pojawiło się światło, a wraz z nim fala gorąca. Opiekun dziewczyny zgasił swoje źródło światła, a ona zaraz po nim i ukryła swoje skrzydła. Przez ledwo widoczne skały, Penelop nieźle się otarła i poobijała. Kilka metrów przed końcem korytarza, ktoś mocno uderzył dziewczynę w głowę przez co straciła przytomność. Lis widząc ją upadającą szybko się odwrócił, ale postać wbiła mu strzałkę usypiającą.
Nastolatka otwarła swoje jasnoniebieskie oczy. Rozejrzała się szukając przyjaciela, ale bezskutecznie. Dopiero po chwili dotarło do niej gdzie się znajduje. Siedziała na podłodze, a jej ręce były związane z tyłu. Dalej była w jaskini. Spojrzała w lewo i dostrzegła postać ze skrzydłami i ogonem.
Kobieta była w podobnej pozycji co ona. Ruszała na lewo i prawo swoim brązowym ogonem jak pies, ale to nie była oznaka zadowolenia. Brązowe skrzydła zakrywały jej boki dzięki czemu się nie rozpraszała. Ciemnobrązowe rogi jak u byka, dawały jej niebezpieczny wygląd. Gęste, czarne włosy miała związane w wysokiego kucyk, które sięgały jej do talii. Długa, cieniowana grzywka zakrywała połowę jej lewego oka w kolorze złota. Na czole i połowie policzków miała brązowo-złote, duże łuski. Górna część ubioru, była skórzana koloru podobnego do szyszki, a z tyłu miała trzy zapięcia jak w pasku. Bluzka odkrywała jej umięśniony brzuch. Na ramionach przyszyta było ciemnokremowe w ciałowe zawijasy à la poncho , które sięgało jej do połowy kości ramiennej. Luźne, złote rękawiczki sięgały za łokieć. Ciemnobrązowe spodnie nie były normalne, bowiem z lewej i z prawej strony nogi nie miały materiału tylko materiałowe pasy, dzięki czemu dolna część ubioru przylegała do ciała. Na udach miała stalowe płyty ze wciętymi liniami jak smocze łuski. Czarne buty miała do połowy piszczeli.
(Wygląd mniej więcej taki)
Nieznajoma rozglądała się, uważnie obserwując dwóch ciężkozbrojnych żołnierzy stojących tyłem do nich. W momencie, gdy żołnierze dostali rozkaz, wyciągnęli miecze i mieli iść gdzieś na parter, w dłoni Półsmoka pojawiła się mała kula ognia, która spaliła sznur obwiązujący jej dłonie. Penelop widząc żołnierzy idących w stronę wyjścia, popatrzyła na kobietę, ale już jej tam nie było. Kroczyła pośród cieni. Światło pochodni nie oświetlało całego pomieszczenia, bowiem była tylko jedna pochodnia na ścianie, za plecami nastolatki. Brunetka zagwizdała, a ciężkozbrojni się obrócili - zrobili śmiertelny błąd. Machnięciem skrzydeł wzbiła się na wysokość dwóch metrów, po czym wbiła sztylet w kark jednego z mężczyzn. Drugi szybko się zamachnął, ale ona sprawnie odskoczyła i cisnęła kulą ognia w przeciwnika. W ciągu minuty od uwolnienia się kobiety, żołnierze leżeli martwi. Otwarła drzwi i ostrożnie się rozejrzała.
- Uwolnię cię, ale musisz odwrócić uwagę Słowika -- powiedziała przez ramię, dalej obserwując czy nie idzie strażnik.
- Kogo?
- Uwolnię cię, ale musisz odwrócić uwagę Słowika -- powiedziała przez ramię, dalej obserwując czy nie idzie strażnik.
- Kogo?
- Będzie to mężczyzna, ubrany na czarno w kapturze, a na plecach będzie miał dwa miecze. Chusta będzie zakrywała jego usta i nos. Ma na ramionach smocze łuski. Na pewno go rozpoznasz. Umowa?
- Emm... tak -- powiedziała niepewnie.
- Emm... tak -- powiedziała niepewnie.
Gdy brunetka dostrzegła przeciwnika, zwinnie wspięła się na gzyms, gdzie światło nie docierało. Ciężkozbrojny widząc trupy współpracowników, rozejrzał się nadzwyczaj ostrożnie, po czym podszedł do Penelop i kazał jej wstać. Wyprowadził ją z pomieszczenia. Czasami ją szarpnął do przodu, ponieważ stawiała opór. Długa wędrówka po ruinach podziemnego miasta zmęczyła nastolatkę, tym bardziej, że schody po których szła nie były równe. W jednym miejscu były wyższe w innych niższe. Gdy spojrzała w dół, dostrzegła dużego, ciemnozielonego smoka, przykutego grubymi łańcuchami. Skrzydła miał przylegające do ciała i związane, zupełnie jak jego pysk. Ciężkozbrojny szarpnął ją, aby się pośpieszyła.
Przed masywnymi drzwiami rozwiązał jej ręce i kazał wejść. Nastolatka chwilę się zawahała, ale w końcu otwarła drzwi. Za kamiennym biurkiem, na którym walały się różnego rodzaju listy, pergaminy itp, siedział on - Słowik.
Przed masywnymi drzwiami rozwiązał jej ręce i kazał wejść. Nastolatka chwilę się zawahała, ale w końcu otwarła drzwi. Za kamiennym biurkiem, na którym walały się różnego rodzaju listy, pergaminy itp, siedział on - Słowik.
I tak bardziej chcę: Alagar - ruchacz pospolity :C
OdpowiedzUsuńCo ty ćpiesz? XD
UsuńNie mam pytań ;-;
UsuńOj... Grodzko, Grodzko, Grodzko... XD
UsuńJaki spojler dla czytelników amazonki :_: No ale w sumie mówiłaś, że będzie wątek łączony ^^ Życzę weny i czekam na kolejny rozdział Amazonki lub Lotosa ;3
OdpowiedzUsuńNa Amazonkę się już pisze ;3 A na Lotosa zacznę pisać dopiero jak będę miała już napisane dwa najbliższe rozdziały na drugim blogu :)
UsuńPrzez Ciebie coraz bardziej lubię fantasy :I A rozdział bardzo mi się podoba i to ostatnie zdanie
OdpowiedzUsuń"[...] siedział on - Słowik." Sprawił, że miałam dreszcze ^^ I zgadzam się ze Snow Crown: spojler :C
Pisałam, że będzie wątek łączony ;3
UsuńBoję się Was :| Rozdział opublikowany półgodziny temu, a tu już trzy komentarze :D
OdpowiedzUsuńFantastyczny rozdział! *o* Czekam na następne rozdziały. Oczywiście zaraz będzie spam na fb ;* Życzę miłego pisania. ;* /JuJu
OdpowiedzUsuńDzięki... i gdzie ten spam? xD
UsuńNie jestem pierwsza :C A co do rozdziału to widzę, że Miriel będzie takim cichym zabójcą ^^ Podoba mi się to :D A rozdział wspaniały @_@, doskonale wiesz jak zainteresować czytelnika ;3 Teraz jak po*ebana będę patrzyła codziennie tu i na Amazonkę C:
OdpowiedzUsuńSerio?! XD nawet tu bawisz się w "pierwszy!"... Bardzo się cieszę, że rozdział Ci się spodobał C: Wcale się nie zdziwię, gdy mi "nagle" podskoczy liczba wyświetleń :)
Usuń