Żyję, nie umarłam! Przepraszam Was za brak aktywności i w ogóle zostawienie bez słowa. Pierwszym czynnikiem braku postów, była wycieczka szkolna, drugim choroba czyli brak jakiegokolwiek myślenia, trzecim szlaban na tydzień na komputer xD, czwartym moja "kochana" wena twórcza. Gdyby można zabić myślami, to najprawdopodobniej leżałabym już kilkukrotnie martwa na podłodze, a podejrzanymi byliby wszyscy czytelnicy :P Tak nawiązując dlaczego nagle ni z gruszki ni z pietruszki zaczęłam pisać. Otóż, w piątek dostałam prezent urodzinowy (który powinien być dzisiaj, w końcu mam 30 listopada urodziny xD), a tym prezentem byłą książka i jakoś mnie tchnęło na pisanie. A czemu w piątek? Otóż 28 listopada siedziałam w domu, z gorączką i nie miałam co robić :/ Dalej mam gorączkę, ale doszłam do wniosku, że powinnam chociaż dać wam wyjaśnienia... A tak na marginesie, założyłam drugiego bloga: Smocza amazonka . Blog również jest w temacie fantasty. Jak macie czas lub chcecie zobaczyć kolejny zaczarowany świat, który wychodzi powoli z mojej głowy, to wpadnijcie :)
Lotos śmierci + Smocza amazonka = Moja wyobraźnia eksploduje, a palce odpadną :P
Informuję, że rozdział na tym blogu będzie najprawdopodobniej jutro :)
Nareszcie coś napisałaś! Co prawda spodziewałam się rozdziału, ale dobre i tyle... :) Zdrowia i wszystkiego najlepszego Wilczyco :)
OdpowiedzUsuń